CZARNOGÓRA: TOP ATRAKCJE

Świadomie zdecydowaliśmy się na spędzenie pierwszych paru nocy na północy wybrzeża Czarnogóry.

Poza delektowaniem się słońcem i morską, rześką wodą na tutejszych plażach, planowaliśmy na własnej skórze przekonać się, czy czarnogórskie top atrakcje są słusznie wysławione, czy przereklamowane. 

Gdy tuż po śniadaniu wyruszyliśmy samochodem na podbój - szeroko pojętych - okolic Budvy, nie spodziewaliśmy się aż tylu bodźców, zachwytu i kolorów, jakie przyniósł nam ten dzień. Wróciliśmy wieczorem przyjemnie wykończeni. 

1. PERAST

Niewielka mieścina usytuowana w linii brzegowej odnogi Zatoki Kotorskiej, z zaledwie jedną główną nadmorską promenadą, przy której toczy się jej życie. Kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce od strony Kotoru, nie miałam świadomości, że jakakolwiek możliwość zatrzymania się (parkingu), znajduje się na końcu bądź początku Perastu. Dopiero mijając dość zatłoczony parking oddzielony od miasteczka szlabanem, zrozumiałam, że je przeoczyłam. Droga wiodła coraz wyżej a i szansy na nawrotkę były niewielkie. Jednak zupełnie przypadkowo trafiłam na hotelowe (bądź raczej apartamentowe) miejsce postojowe, z którego nie powinnam skorzystać, ale przystanęłam. Jako że droga wiodła wysoko nad miastem, ujrzałam jeden z piękniejszych widoków, którego kompletnie się nie spodziewałam. Wiecie, nie staram się wszystkiego wygooglować w sieci, by choć odrobinę odkrywcy pozostawić dla siebie:). Zatem widok na zatokę z lotu ptaka, a na niej obudowane wysepki - ot taka mini Wenecja, po prostu odebrały mi mowę. Na Wyspę Matki Boskiej Skalnej (Gospa od Škrpjela) organizowane są rejsy (5 EUR/ os). Ta fotogeniczna wysepka powstała z rąk ludzkich w 1452 roku, a swą nazwę wzięła z obrazu Madonny znalezionej wśród jednej ze skał. Wokół niej powstała. Do pobliskiej Wyspy Św. Jerzego można jedynie podpłynąć, bo wyjście na brzeg jest turystycznie niemożliwe. Tutaj znajduje się benedyktyński klasztor i kościół św. Jerzego (Sveti Đjorđe) z XII wieku. W późniejszym czasie powstał tam cmentarz dla najbogatszych mieszkańców miasteczka, stąd jej obecna nazwa - Wyspa Umarłych. Ten widziany z góry widok powoduje, że ryzykujemy z Julkiem zapłatę mandatu i wąskim labiryntowym zejściem po kamiennych stopniach wśród apartamentów pod wynajem, schodzimy do promenady Perastu. Brama była otwarta. Przechadzając się wąską drogą Obala Marka Martinovića, zachwycamy się widokiem na zatokę, łódeczkami przycumowanymi do brzegu, placykami, kościółkami (w tym Kościół Sveti Nikola), zaskakujemy bogactwem okupowanych 4-gwiazdkowych hoteli (pod które goście podwożeni są malaksami z parkingów przed miastem) i ich luksusowymi restauracjami przed wejściem, które poza wykwintną (i dość drogą kuchnią) oferują swoim  gościom prywatne plaże (czyli betonowe poletka usłane leżakami z osłoną chroniącą od słońca). Przyznam, że taki przepych trochę mnie onieśmiela. Kusimy się na orzeźwiające lody gałkowe i pędzimy stromymi stopniami ku górze w nadziei na brak mandatu czy sholowanego samochodu. Tym razem się nam poszczęściło.

2. ZATOKA KOTORSKA

Tym razem mozolny przejazd przez zatłoczony, choć niezaprzeczalnie piękny, Kotor nam wystarcza. Mówi się, że Budva ma swoje plaże i dyskoteki, Dubrownik - błyskotki a do Kotoru przyjeżdża się po romantyzm i nastrojowość. Liczę, że kiedyś spędzimy tu trochę czasu, głównie w ciepłe nastrojowe noce pełne świateł i muzyki na żywo dobiegających z kotorskich murów, barów, kafejek. Mijamy port, w którym dopiero co przycumował największy widziany przeze mnie w życiu prom. Był przeogromny. Zmierzamy ku popularnym 25-ciu serpentynom wznoszącym się nad Zatoką Kotorską. Jak każdy, kto wybiera tą drogę, planujemy zapolować na najpiękniejsze zdjęcia Boki Kotorskiej. Jest niewielka obawa o szerokość drogi i trudność w mijaniu się na niej z innymi autami. Czeka nas 17 kilometrów jazdy ku Parkowi Narodowemu Lovćen. Już po pierwszych paru zakrętach Kotor staje się coraz mniejszy. Im wyżej, tym większy zachwyt. Widzimy lotnisko przy zatoce, nawet ląduje jeden samolot, więc widok lecącego samolotu który jest poniżej naszej wysokości jest bardzo abstrakcyjny. W niewielkich zatoczkach zatrzymujemy się na oryginalne ujęcia fotograficzne. W końcu kierowca musi skupić się na górskiej drodze. Kiedy docieramy do ostatniego widoku na Zatokę po tej stronie góry, zostawiamy auto i idziemy na kawę i gazowańca do kawiarni na zboczu skały. Jest przyjemny wiatr a wrażenia irracjonalne i piękne. Kierujemy się na Lovćen. GPS pokazuje “o tu, jest najlepszy widok na Zatokę Kotorską”. Tyle, że właśnie na drogę zeszła mgła i jedyne co widzieliśmy, to jakieś 50 metrów przed maską auta. Ruch samochodowy był tu niewielki, zatem spokojnie wyszukiwaliśmy znaków na park.

Fot. Top atrakcje północnego wybrzeża: Perast & Zatoka Kotorska.

3. PARK NARODOWY LOVĆEN & MAUZOLEUM NJEGOSA

Nie mija zbyt dużo czasu, gdy po ostatnim kotorskim widoku, ku naszym oczom wyłania się brama wjazdowa do parku. Nie wiem zupełnie, czego się spodziewać, ale fakt, że już jesteśmy na dużej wysokości i możemy ku jednemu z wyższych tutejszych górskich szczytów (Jezerskiego Wierchu) dotrzeć autem wydaje się co najmniej zaskakujące. Przy bramie wjazdowej pobrana jest od nas opłata 2 euro (w samochodzie jestem sama z juniorem).  Następnie, zmierzając ku Mauzoleum czarnogórskiego bohatera narodowego - Piotra II Petrovića Njegosa, pokonujemy asfaltową drogę ku górze. Widząc piękne zielone połacie wzgórz pokryte fioletowymi kwiatami z akcentami ususzonych, białych drzew, przystajemy na chwilę na szybkie foto. 

Dosłownie kolejna chwila i widzimy mały parking, zupełnie pusty, ale tu zostawiamy auto. Pozostaje nam dojść pieszo kilkaset metrów do widocznych murów a za nimi restauracji pod ostatecznym wzniesieniem. Cieszę się, że tu nie pchałam się autem. Duże nachylenie, zbocze a auta poparkowane na centymetry od siebie. Tutaj odczuwamy też przyjemnie rześkie powietrze. Gdy nad morzem topiliśmy się z gorąca, tutaj można było pooddychać pełną piersią.

Najpierw ujrzeliśmy schody a na ich końcu tunel z budką wartownika przed. Okazuje się, że wejście do Mauzoleum jest płatne, a ja jak na przekór nie mogłam znaleźć portfela. 

- “Nie wierzę! Zgubiłam? Wypadł mi gdzieś? Julo, nie wejdziemy, przykro mi” - powiedziałam podłamana. Przecież przed chwilą płaciłam za wjazd do parku. Prawdopodobnie wypadł gdzieś w samochodzie i liczyłam, że nie na widoku, by stał się pokusą na pustym parkingu, gdzie zostawiliśmy auto. - “Tyle jechaliśmy i nie wejdziemy, no trudno. Zobacz czy masz jakieś przekąski w plecaku”. - Usiadłam załamana na schodkach.

I wtedy okazało się, że Julek miał w plecaku portfel, który kazałam mu nosić ze sobą na wypadek, gdyby miał kaprys kupienia sobie jakiejś pamiątki. Miał w nim 20 euro. Czyż to nie było cudowne? Dodatkowo pracownik muzeum nie wziął od nas pełnej sumy (jak i na wjeździe do parku). Płaciłam tylko za siebie. Odnosiło się wrażenie, że dla Czarnogórzan widok dziecka w turystycznym miejscu nie był bardzo typowy i to był taki ukłon do dzieci, że się za nie nie płaciło. A przynajmniej my:).  Mieliśmy do pokonania 461 stopni ku górze. Wyryty w skałach oświetlony tunel dla piechurów był na pewno czymś unikatowym. Na końcu tunelu pojawiła się otwarta przestrzeń, chodnik na grani i wspomniane mauzoleum. Tutaj wejścia chroniły potężne posągi, a za nimi w komnacie ze złoconym sklepieniem siedział na tronie 28-tonowy, granitowy Peter II Petrović Njegos. Za mauzoleum dalej ciągnęła się wybetonowana ścieżka zakończona punktem widokowym. Pogodę mieliśmy całkiem w porządku, także widok na Czarnogórę był zacny. Otaczające nas na Jezerskim Vrh-u (1657 m npm) wzgórza faktycznie były czarne. Stąd kraj wziął nazwę. Z oddali zbliżały się granatowe, straszne chmury. Zjedliśmy przekąski i ruszyliśmy w drogę powrotną przez Cetinje (dawną stolicę Czarnogóry) do domu. Z tej strony góry wydawały się być łagodniejsze, usłane pożółkłą trawą u góry, potem coraz zieleńszą, bogatszą. Jechaliśmy po mokrej powierzchni. Deszcz musiał tu spaść wcześniej.

Wracamy przez tętniącą życiem Budvę (poniżej rzut na miasto ze wzgórza), ciesząc się, że mieszkamy na uboczu.

4. SVETI STEFAN

Ta otoczona fortecą wioska, połączona z lądem wąskim deptakiem, z ceglastymi dachówkami, otoczona lazurowymi adriatyckimi wodami, to jedna z popularniejszych czarnogórskich widokówek. Wysepka stanowi obecnie teren luksusowego resortu Aman i dostępna jest tylko dla jej gości. Nie miałam żadnego innego celu jak tylko znaleźć odpowiednie miejsce ze wzgórza nad nią, by ująć ten słynny pejzaż. Udało się!  Świętego Stefana “odwiedzamy” po drodze na południe kraju, zmierzając do naszego kolejnego celu i miejsca noclegu: Starego Baru.

Fot. Park Narodowy Lonvćen, Jezerski Vrh i Sveti Stefan, 2021.

Jeśli z jakiegoś powodu nie lubisz, bądź obawiasz się samodzielnego podróżowania i planowania wakacji, zawsze pozostaje szeroka oferta hoteli z dojazdem własnym czy wycieczek autokarowych do Czarnogóry, np. tj. te oferowane w Itace. Jeśli nie czytałeś o naszych początkach w Czarnogórze, cofnij się tu. Po dalszą przygodę na południe kraju zapraszamy tu.

16 komentarzy

  • Asia
    Asia sobota, 19 luty 2022

    Tak i tak. Czarnogóra bardzo ciekawa jest ale i świat jest bardzo ciekawy, także czasem ciężko wybrać:)

  • Wojtek
    Wojtek sobota, 19 luty 2022

    Ach, Ależ To Jest Sztosik Kraj, To Połączenie Gór I Wody, No Miód Maliny. Od Dawna Się Szykuję, Ale Wciąż Coś Innego Wpada Na Jego Miejsce.

  • Asia
    Asia piątek, 18 luty 2022

    Czego Celina nie widziałaś z listy?

  • Asia
    Asia piątek, 18 luty 2022

    Dzięki Przemek. Staramy się:)

  • Cel w podróży
    Cel w podróży piątek, 18 luty 2022

    Byłam! Tylko jednego miejsca nie znam z listy. W sumie to dwa razy Czarnogórę odwiedziłam i polecam.

  • Przemek
    Przemek piątek, 18 luty 2022

    Takie konkretne przewodniki to ja lubie. Wszystko jest fajnie opisane :)

  • Asia
    Asia czwartek, 20 styczeń 2022

    Ja również chętnie tam wrócę:)

  • antekwpodrozy.pl
    antekwpodrozy.pl czwartek, 20 styczeń 2022

    bardzo chętnie bym się wybrał do czarnogóry :)

  • Asia
    Asia czwartek, 20 styczeń 2022

    Żałuję, że tym razem nie udało nam się tam dotrzeć, ale pozostawiam to na kolejny raz w tym kraju:)

  • Paulina
    Paulina czwartek, 20 styczeń 2022

    Mi też Czarnogóra bardzo się podobała - Zatoka Kotorska oczywiście super, choć chyba najlepszy był jednak Durmitor :D

  • Asia
    Asia środa, 19 styczeń 2022

    cieszę się, że artykuł się przyda a o Macedonii będzie niedługo:)

  • Asia
    Asia środa, 19 styczeń 2022

    Haha, dzięki Marta. Również się cieszę że się udało:)

  • Roadandroll_lml
    Roadandroll_lml środa, 19 styczeń 2022

    Ale trafiliście - tegoroczne wakacje planuje właśnie albo w czarnogórze albo Macedonii. Ten taras na skałach - wow, tam zwykła woda musi smakować wyśmienicie.

  • MartaS
    MartaS środa, 19 styczeń 2022

    Czymże byłaby podróże bez przygód. Dobrze, że mandatu nie zapłaciliście, nam też zdarza się zostawić samochód w niedozwolonych miejscach. staramy się jedynie tak zostawiać auto, żeby nikomu nie przeszkadzało. Widoki przepiękne :)

  • Asia
    Asia poniedziałek, 17 styczeń 2022

    To do Ciebie będziemy się zwracać bo wskazówki dotyczące wybrzeża:)

Leave a Reply

Your email address will not be published. HTML code is not allowed.